piątek, 7 maja 2010

Zdzieranie bruku

Czytam sobie komentarze o wczorajszym dniu na Wall Street.
"CZARNY CZWARTEK"

Wczoraj o godzinie 20:00 polskiego czasu index S&P500 miał -9% bo... uwaga... tadam... pewnien makler (praktykant jak mniemam;D) zamiast wystawić zlecenie sprzedaży miliona akcji wystawił zlecenie na miliard...

What the fuck?! Rozumiem że może mnie, drobnemu spekulancikowi mogą się w nerwach mylić zera (choć nigdy mi się to nie zdarzyło) ale takie tranzakcje to pewnie ktoś potwierdzić musi nie?
Dobrze że nie tłumaczą się jak pewnego razu pracownicy polskiego ZUS-u "KOMPUTER SIĘ POMYLIŁ".

Makler ów - zwany dalej praktykantem, oczywiście straszny błąd popełnił. Spekulanciki zaczęli rwać nie tylko parkiet, zaczęli wyrywać bruk na Wall Street. Gołymi rękoma!!! Wraz z brukiem leciały stop lossy. Trzęśli się tak naprawdę przed swoimi monitorkami pełnymi wykresów i nie mogli uwierzyć w to co się dzieje. Procter & Gamble poleciał na łeb na szyję... Kurcze, żeby sie dyrektor nie dowiedział nasz praktykant musiał szybciutko odkupić akcje. Przypadkowo o 37% tańsze... no i z tej pomyłki nasz praktykant dostanie suty bonusik i pewno awans na starszego machera.

Rynki szybko ochłoną, pozdrawiam wszystki

poniedziałek, 19 kwietnia 2010

Advocatus diaboli czyli uważaj z kim tańczysz

Dawno nie pisałem ale poruszyła mnie ostatnia sprawa z Goldman Sachs. Akcje Goldmana poleciały w jeden dzień 13%. Securities and Exchange Comission oskarżyła jeden z najbardziej znanych; może nie najbardziej szanowanych banków inwestycyjnych o machloje finansowe z CDO.

Śmieszą mnie te zarzuty szczerze mówiąc. Nie informowali swoich klientów - europejskie banki ze CDO to pomysł Paulsona i że On gra nimi na krótko... No i co?! A już kompletnie mnie zdumiało (raczej wziął mnie gorzki śmiech) ich tłumaczenie "to były nowe instrumenty finansowe których nie rozumieliśmy". WHAT?!

Chłopaki no weźcie... City boys nie rozumieją nowych instrumentów finansowych? ok, to po co sie w to pakowaliście?! Osoby odpowiedzialne za stratę 4mld dolarów powinny dawno stracić pracę, a napewno po tym jak powiedzieli "no nie rozumiałem tego instrumentu finansowego". WTH? To nie jest piaskownica... To jest rynek finansowy moi drodzy, wygrywa mądrzejszy, sprytniejszy oraz ten który rozumie w co się pakuje.

Patrząc prosto - jak kupuje futures nie wiem kto stoi po drugiej stronie; może Paulson. Mimo to nie pozywam swojego biura maklerskiego o to że nie wiem... TAKIE SĄ ZASADY GRY.

A jak siadasz z szulerem do stołu i liczysz że wygrasz - a przegrasz - to nie krzycz potem że karty były znaczone; jakbyś wygrał pewnie siedziałbyś cicho... Inkasując swój bonusik...

Pozdrawiam wszystkich; życzę miłej korekty

wtorek, 16 marca 2010

Zatrudnię kobietę z brodą

Zgodnie z prawem nie mógłbym umieścić takiego ogłoszenia...
Wszystko przez przepisy o dyskryminacji. Musiałbym napisać że poszukuję do pracy pracownika, miłe widziane osoby z brodą. I tyle... Napisanie że to ma być kobieta - DYSKRYMINACJA.

Szlag może człowieka trafić z tą poprawnością polityczną. Nie wolno określać płci, wieku, wyznania, koloru skóry - nic.

Wszystko przez Amerykanow... a polacy lubią po nich papugować.

Przecież gdy szef chce sobie zatrudnić dupiastą sekretarkę to i tak to zrobi choćby miał kandydatki znające ochnaście języków i z 5 fakultetami to i tak wybierze dupiastą bo tak chce i koniec. Szkoda zachodu i czasu tych nie spełniających wymagań. Komu to przeszkadza by mógł sobie napisać "szukam młodej dupiastej sekretarki"? A starsze Panie pójdą sobie na inna rozmowę na której mają szanse...

I jak to ekologicznie by było? Ile drzew uratowanych gdyby nie drukowac nie potrzebnych CV?

Pozdrawiam

sobota, 13 marca 2010

Nie musimy pracować bo mamy rząd


Dziś oglądałem program w którym młodzi amerykanie i anglicy jadą do krajów w których produkuje się jedzenie które Oni potem kupują w Tesco.
Widok zszokowanych min młodych anglików że tę rybkę; co sobie kupił w supermarkecie ktoś wcześniej musiał złowić - ukatrupić - wypruć jej flaczki - oskrobać z łusek - obrać - zapakować w puszeczkę i wysłać do Tesco; jest bezcenny.

Młoda damulka która stroi fochy i mówi "nie utnę tej rybie głowy". Nie utniesz? to zdechniesz z głodu... tak jest w tym kraju.

"u nas nikt nie umiera z głodu bo mamy rząd" - mówi.

Fakt niewiele osób zdaje sobie sprawę w jakich warunkach i "za ile" pracuja ludzie w azji, chinach czy afryce... ale im nie opłaca się interesować... mają przez to taniej.

Gdyby komuś zależało na tym by płacono tym pracownikom to poprostu zaczeli by zarabiać lepiej i tyle.

Dlaczego zatem umieściłem na początku znaczek "nie testowano na zwierzętach"? no zastanów się czytelniku.

czwartek, 11 lutego 2010

Historia pewnej fortuny

Opowiem Wam z życia historię. O dwóch chłopakach ze śląska; tworzeniu się kapitalizmu w Posce; układach.
Pierwszy z nich, muzyk, wychowany w rodzinie zastępczej na Śląsku - zwykły chłopak - stroiciel fortepianów, nauczyciel.
Spotkał się ze swoim znajomym lekarzem, przedstawił mu swój pomysł; założyli spółkę z kapitałem zakładowym 100 000 PLZ czyli 10 PLN. Pomysł miał prosty - wpłacić pieniądze na lokatę - wziąć potwierdzony czek - iść do innego banku zrealizować ten czek i założyć z tego drugą lokate; a lokaty były wtedy oprocentowane o wiele wyżej niż dzisiejsze 5%;) Szalała hiperinflacja. W czasach bez internetu; Eliksirów i innych szybkich łączy to było możliwe. Informacje o tranzakcjach przewoził stary Pan listonosz na swoim rowerku; ewentualnie Pani kurierka z banku swoim 15-letnim maluszkiem. A oni helikopterem; by nie stracić ani godziny nowej lokaty.

W ciągu roku rozwineli się bardzo; wiadomo stopa zwrotu ogromna. Podjeli współprace z zagranicznymi firmami; handlowali wszystkim - mydłem, powidłem, elektroniką, herbatą, kawą, samochodami, dziełami sztuki. A wtedy wszystko szło - wszystko było w powijakach; ludzie byli zachwyceni nowymi towarami i kupowali na potęgę.

W krótkim czasie zarządzają 3000 małych spółek, zatrudniają 140tys osób; tak się robi biznes w tych czasach; tak się tworzy demokrację. Wykupują wszystkie traktory z Ursusa, ratując firmę przed upadkiem. Płacą - traktorów nigdy nie otrzymują - związki zawodowe podnoszą protest i zaczyna się nagonka na naszych bohaterów.

Finansują też działalność pewnej partii politycznej; co w końcu spowodowało ich zagłade - wiadomo - polityka brudna sprawa.
Gdy odmówili kolejnej wpłaty ktoś dopatrzył się że, oscylator nie jest zbyt uczciwy. Oczywiście to było okradanie banków - w białych rękawiczkach.

W nocy 1 lipca 1991 muszą uciekać. Ostrzeżeni w porę wyjeżdzają do Izraela, na 2 godziny przed zamknięciem dla nich granic. Tam dostają obywatelstwo. Żydzi nigdy nie wydają swoich obywateli; mogą żyć spokojnie.

Jeden zostaje złapany w 1994 w Szwajcari, niczym Roman Polański zatrzymany na lotnisku. Estradycja. Do pudła.
Drugi nigdzie nie wyjeżdżał i do teraz żyje spokojnie, Izrael go nie wyda za nic.

Opowiedziałem tą historyjkę by pokazać jak się w Polsce tworzyła demokracja; wolny rynek. Wiele grubych kotów z tamtych czasów dziś jest szanowanymi biznesmenami - a dorobili się w mniej pomysłowy sposób. Układami. Kradnąc na potęgę państwowy majątek. Żyją sobie dziś jak pączki w maśle.

Pozdrawiam.