czwartek, 11 lutego 2010

Historia pewnej fortuny

Opowiem Wam z życia historię. O dwóch chłopakach ze śląska; tworzeniu się kapitalizmu w Posce; układach.
Pierwszy z nich, muzyk, wychowany w rodzinie zastępczej na Śląsku - zwykły chłopak - stroiciel fortepianów, nauczyciel.
Spotkał się ze swoim znajomym lekarzem, przedstawił mu swój pomysł; założyli spółkę z kapitałem zakładowym 100 000 PLZ czyli 10 PLN. Pomysł miał prosty - wpłacić pieniądze na lokatę - wziąć potwierdzony czek - iść do innego banku zrealizować ten czek i założyć z tego drugą lokate; a lokaty były wtedy oprocentowane o wiele wyżej niż dzisiejsze 5%;) Szalała hiperinflacja. W czasach bez internetu; Eliksirów i innych szybkich łączy to było możliwe. Informacje o tranzakcjach przewoził stary Pan listonosz na swoim rowerku; ewentualnie Pani kurierka z banku swoim 15-letnim maluszkiem. A oni helikopterem; by nie stracić ani godziny nowej lokaty.

W ciągu roku rozwineli się bardzo; wiadomo stopa zwrotu ogromna. Podjeli współprace z zagranicznymi firmami; handlowali wszystkim - mydłem, powidłem, elektroniką, herbatą, kawą, samochodami, dziełami sztuki. A wtedy wszystko szło - wszystko było w powijakach; ludzie byli zachwyceni nowymi towarami i kupowali na potęgę.

W krótkim czasie zarządzają 3000 małych spółek, zatrudniają 140tys osób; tak się robi biznes w tych czasach; tak się tworzy demokrację. Wykupują wszystkie traktory z Ursusa, ratując firmę przed upadkiem. Płacą - traktorów nigdy nie otrzymują - związki zawodowe podnoszą protest i zaczyna się nagonka na naszych bohaterów.

Finansują też działalność pewnej partii politycznej; co w końcu spowodowało ich zagłade - wiadomo - polityka brudna sprawa.
Gdy odmówili kolejnej wpłaty ktoś dopatrzył się że, oscylator nie jest zbyt uczciwy. Oczywiście to było okradanie banków - w białych rękawiczkach.

W nocy 1 lipca 1991 muszą uciekać. Ostrzeżeni w porę wyjeżdzają do Izraela, na 2 godziny przed zamknięciem dla nich granic. Tam dostają obywatelstwo. Żydzi nigdy nie wydają swoich obywateli; mogą żyć spokojnie.

Jeden zostaje złapany w 1994 w Szwajcari, niczym Roman Polański zatrzymany na lotnisku. Estradycja. Do pudła.
Drugi nigdzie nie wyjeżdżał i do teraz żyje spokojnie, Izrael go nie wyda za nic.

Opowiedziałem tą historyjkę by pokazać jak się w Polsce tworzyła demokracja; wolny rynek. Wiele grubych kotów z tamtych czasów dziś jest szanowanymi biznesmenami - a dorobili się w mniej pomysłowy sposób. Układami. Kradnąc na potęgę państwowy majątek. Żyją sobie dziś jak pączki w maśle.

Pozdrawiam.

poniedziałek, 8 lutego 2010

Gdzie jest dziura ozonowa?

Pamiętacie kilka lat temu jak z telewizora nadawali o dziurze ozonowej? Gdzie się podziała ta dziura i gdzie są ludzie którzy tak ją rozdmuchali? Gdy tylko urzyjesz nieodpowiedniego dezodorantu, spowodujesz powstanie ogromnej dziury w niebie; złe promienie wtedy wypalą wszystko do suchej ziemi! Pewnie wszystko co już było do zarobienia - zostało zarobione i koniec.

Następnie odezwali się klimatolodzy i ogłosili że to może jednak nie dezodoranty ale CO2 jest groźne. Bezbarwny, bezwonny gaz; nie toksyczny; ale powodujący ogrzewanie się naszej planety. Nie jestem specjalistą w tej dziedzinie ale coś mi tu śmierdzi; nieprzyjemnie. Z jednej strony skoro ten gaz tak ogrzewa planetę to czemu nikt się nie przyczepi do wycinki lasów; które przerabiają ten śmiercionośny ogrzewający planetę związek - w tlenik tak potrzebny do życia? Bo na tym się nie da zarobić! HELOU!

Ekolodzy z greenpeace podłączą się do każdej idei która niby ma ochronić środowisko, a tak właściwie nabić kasę odpowiednim gremiom. Każdy z nich będzie bronił pseudoekologicznych teorii z taką zaciętością jakby faktycznie coś z tego miał. Tak naprawdę nic nie ma. Niczym kurewka pracująca w burdelu - tylko dlatego że to lubi - a całą kasę zabiera Madame.
Jedną z ciekawszych spraw jest znana sprawa żarówek. Jakiż tam musiałbyć lobbing firm produkujących energooszczędne żarówki. Afera hazardowa to przy tym Pikuś.

Gdyby chcieli faktycznie "zająć" się CO2 to może warto by pomyśleć dlaczego generatory wiatrowe są takie drogie? Kto na tym trzyma łapę? Przecież prostą receptą byłoby żeby sobie każdy takiego wiatrołapa powiesił i miał swoją energię - ZA DARMO!
A wlaśnie - to nie może być ZA DARMO. Uuuuuu tym nie da się handlować. No to cena takiego zestawu kosztuje obecnie mniej więcej tyle co 30 lat rachunków za prąd i co 12 lat trzeba wymieniać akumulatory. Gra nie warta świeczki.

Tak sobię myślę... Thomas Edison wymyślił swoją żarówkę w garażu; obecnie laboratoria badawcze mają miliardy dolarów budżetu i nie potrafią wymyślić, co zrobić żeby już nie spalać paliw kopalnych, tylko pozyskiwać energię z czegoś innego. Nie potrafią? Nie chcą... Ktoś mocno hamuje obecny stan rzeczy; parytet ropy naftowej...

Czemu do głowy przychodzą mi tylko Stany Zjednoczone? Hmmm... muszę to przemyśleć.

Miłego dnia.

czwartek, 4 lutego 2010

Analityki...

Tak przyglądam ludziom zajmującym się profesjonalnie rynkiem ostatnio. Zastanawiam się czy gdybym tak dobrze wykonywał swoją pracę to pewno dawno szef powiedział by mi czułe spierdalaj. Wyganiturowane chłopaki wyszkolone by mówić tak żeby nic konkretnego nie powiedzieć; prezenterzy pogody dla niedoświadczonych inwestorów słuchających ich z otwartym pyszczkiem. Tak jak Pan Kret zapowiada że "Wiatr będzie porywisty lub umiarkowany" tak golden boys z CNBC; analityki; mówią "możliwe są dalsze wzrosty - pod warunkiem że nastroje się nie odmienią, wtedy możliwa jest kilku procentowa korekta. Nie mylą się nigdy! 100% trafność!

Chyba że już postanowią się określić po którejś ze stron; wtedy trafność znacząco im spada. Trafią jeśli się pomylą chyba;)

Nie chodzi mi o to że ktoś się myli; akurat w tej dziedzinie nie ma osób nieomylnych; a jak są - to nie przewidują cen akcji opowiadając o tym małym żuczkom, tylko leżą na gorących wyspach popijając sok z papai czy raczej Chivas Regal. Raczej chodzi mi o ten strach przed porażką; krawatowych prezenterów pogody; jak mówią coś konkretnego opowiadają się za kontynacją trendu. Decydują się opowiedzieć za trendem w momencie jak już umiera i wtedy właśnie ich podpowiedzi są cenne; o ile robisz odwrotnie.

Jak 100% analityków opowiada się za wzrostami należy jak najszybciej zamykać pozycje i inkasować pieniążki.

Tak patrze wlaśnie na wykres EUR/PLN. Jakże uroczy krawaciarz zapowiadał przedwczoraj że teraz to już napewno 3,8. Pewnie kiedyś zgadnie.

Pozdrawiam